Stany Zjednoczone, 1968. Drugi rok rewolucji. Zeszłe lato
zostało okrzyknięte latem miłości, sprzeciw przeciwko szeroko pojętemu
establishmentowi i prowadzonej przez niego wojnie wre podobnie jak walka z
segregacją rasową. Świat muzyki popularnej jest wywrócony do góry nogami i już
niezbyt wiadomo gdzie kończy się pop, a zaczyna awangarda. I w marcu Columbia
wydaje album pod tytułem Stany
Zjednoczone Ameryki. Okładka nijak nie mówi czego można by się spodziewać
po zawartości płyty, bo jest opakowana w szarą kopertę z papieru pakowego. Ale
to nie żadna cenzura, tak sobie po prostu wymyślili.
No więc co jest na tej płycie? Na tej płycie jest, jednym
słowem, eksperyment - połączenie ambitnych, nieprawomyślnych i miejscami
wyuzdanych tekstów; niewidzianych nigdy wcześniej instrumentów elektronicznych,
będących szalonymi dziećmi zajmującego się profesjonalnie aeronautyką naukowca;
smyczkowej muzyki nowoczesnej i lodowatego głosu wokalistki Dorothy Moskowitz. Tłem
dla tych niesamowitych wojaży jest a to cyrk, a to Kubuś Puchatek i jego podróż
na chmurce, a to msza i następujący po niej festyn wiejski tudzież
małomiasteczkowy.
Jak dowiadujemy się z pierwszego utworu – ceną wstępu do tej
atrakcji jest umysł słuchacza, choć lepszym określeniem byłaby tutaj kaucja.
Wszak po zakończeniu seansu dostaje się go z powrotem, może niekoniecznie w
takiej formie w jakiej był przed rozpoczęciem słuchania. Po tym cyrkowym, nieco
enigmatycznym wprowadzeniu woda bardzo szybko robi się głęboka. Drugi numer – Hard Comin’ Love – eksploduje
niesamowitym brzmieniem zelektryfikowanych, przesterowanych i przepuszczonych
przez octaver* skrzypiec w komplecie z bezprogową gitarą basową i dzwoniącymi
organami elektrycznymi. Następująca po tej miłosnej refleksji Kubusiowa podróż
na chmurce stanowi niewątpliwie moment odpoczynku i wytchnienia od
ogłuszającego, awangardowego jazgotu. Dalej jest nie mniej zróżnicowanie – pierwsza
strona płyty kończy się stylizowaną na tradycyjną amerykańską piosenkę I
Won't Leave My Wooden Wife for You, Sugar, której kontrastujący z warstwą muzyczną tekst porusza temat
fetyszystycznych stosunków seksualnych z domniemanie nieletnią uczennicą.
Druga strona albumu
jest nie mniej zróżnicowana – od mszalnego Agnus Dei i następującej po
tym serii bardzo potężnych i niskich dźwięków wprowadzających utwór Where is
Yesterday, przez bardzo piękną piosenkę miłosną dedykowaną zmarłemu
niedługo przed nagraniem albumu Che Guevarze, a skończywszy na
kalejdoskopicznej kompozycji stanowiącej puentę dzieła – The American Way of
Love.
The United States of America to, mówiąc bez zbędnych eufemizmów, arcydzieło jakie mogło powstać
tylko tam i tylko wtedy, to jest w Ameryce 1968 roku. Ameryce w środku
przerażającej wojny w Wietnamie, Ameryce na rok przed lotem na Księżyc i
Ameryce u szczytu walki z segregacją rasową. Połączenie ambitnej warstwy lirycznej,
mądrze wyeksponowanej na rewersie okładki oryginalnego wydania; awangardowych
eksperymentów z instrumentami elektronicznymi i całą masą aparatury, której nie
słyszał nikt przedtem ani potem; dobrego warsztatu muzyków biorących udział w
projekcie i na końcu to, czego na tej płycie jest chyba najwięcej – ironii na
otaczającą rzeczywistość, po prostu nie mogło nie zadziałać. Produkcja, jak na
płyty amerykańskiej Columbii z tej epoki przystało, godnie stawiła czoła całemu
temu bałaganowi dziwacznych ustrojstw na prąd, kilometrom zapętlanej taśmy,
sprzężeniom i przesterowaniom. Wszystko w tej realizacji jest na swoim miejscu
i choć zdanie to może się kłócić z wcześniejszym opisem serwowanych dźwięków, płyta
brzmi miękko i zapraszająco.
Stany Zjednoczone Ameryki jest albumem na zawsze oryginalnym, niepodobnym do niczego i zarazem
jednym z fundamentalnych, jeśli chodzi o amerykański nurt muzyki
psychodelicznej końca lat sześćdziesiątych.
Nota
dyskograficzna:
Płyta pierwotnie
ukazała się w USA i Kanadzie (Columbia), Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii,
RFN, Włoszech i Holandii (CBS). Miała kilka reedycji. Obecnie dostępna reedycja
wydana przez Sundazed jest jak najbardziej godna polecenia.
*octaver - rodzaj modulatora częstotliwości słyszalnych, który podnosi dźwięk wydany na instrumencie o oktawę w górę lub w dół. Lub o kilka oktaw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz