AWANGARDZISTA: zawsze nosi z sobą jakiegoś longplaya (w tym przypadku akurat wybrał Alberta Aylera) - co bynajmniej nie dowodzi, że płyta stanowi jego własność.
TRADYCJONALISTA: przypomina każdemu klarneciście, dźwigającemu obskurny saksofon, gdzie jest miejsce be-bopu (w domu).
MODERNISTA: ćwiczy wedzę o kompleksowych solówkach. Ubrany kanciasto, używa wytwornych trunków bez domieszek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz